I to cię tak śmieszy?
Otóż w tém sekret, Panie, kto są ci panowie,
Bo, że na panów patrzą, widać po ich mowie;
Wprawdzie ich nie widziałem, lecz kuchmistrz powiada.
A!... i ta pani z nimi, to pani nie lada;
To jakaś tęga pani, tak krzyczy, rozprawia,
Że dworzan i gromadę w zadumienie wprawia.
Otóż więc dla odkrycia całej tajemnicy,
Obu Ichmościów razem zamknięto w piwnicy.
A tę panią... ekonom ze mną się naradził,
I ponieważ to dama, do spichlerza wsadził.
O, gapie! takto czcicie gościnności prawo?
Idź, proś, aby tu przyszła! biegajże a żwawo!
Może ją jaki tutaj przypadek sprowadził,
A ten głupiec bez względu do spichlerza wsadził.
Wcale mi nie na rękę te nowe zdarzenia,
Jak gdybym nie miał dosyć swojego strapienia.
Właśnie tu idzie. (bierze Kasztelana na stronę)
Sekret.