Ta strona została uwierzytelniona.
Orgon.
(wskazując na okno).
Patrz, moja żona. Anioł! królowa! kochanie!
Coto za skarb, nie jesteś nawet pojąć w stanie.
Ach, tyle cnoty! ach i wdzięków tyle!
Idź, idź Radoście, zostaw mnie na chwilę,
Zaraz za tobą pospieszę,
Tylko się wprzódy mém szczęściem nacieszę.
(Staje obrócony ku Celinie z wyciągniętemi rękoma. Radost odchodzi. Orgon poczekawszy zbliża się do okna, spina się i zagląda. Celina wstaje od stolika, przy którym pisała i otwiera okno. Orgon staje pod drzewem).
SCENA III.
Orgon, Celina.
Celina (w oknie).
O, witaj chwilo mój umysł pieszcząca!
Witaj! w córy Latony srebrzystej osłonie,
Twoje skrzydełko na ziemię potrąca,
Elizejską spokojność i Eteru wonie.
Orgon (na stronie przez całą scenę).
Hm, hm, hm.
Celina.
Wietrzyk milczy, listek nie szeleści,
Łza czystej rosy łono kwiatów pieści,
Z więzów poziomych uwolniona dusza,
Tęskném uczuciem roskosznie się wzrusza!
Orgon (z wrastającém nieukontentowaniem).
Tęskném uczuciem!
Celina.
Już czuję zbliżenie
Tego, co moje wyciska westchnienie,