Ta strona została uwierzytelniona.
Orgon.
Wzajemnie. (krótkie milczenie)
Zdzisław (na stronie).
Jak stał tak i stoi.
(odchodząc w głąb sceny).
Bodajżeś pękł!
Orgon.
Milczący... Wygadać się boi....
Hm, hm, ale ja, ptaszku, tu cię nie zostawię;
W cudzém gniazdeczku nie będziesz mi siedział:
Zawołam ludzi... A fe! Każdyby powiedział,
Że mąż zasdrosny; fe! Niech sobie chodzi,
Pod mojém okiem nie wiele zaszkodzi.
(chodzą obydwa przy przeciwnych stronach sceny)
Zdzisław (raptownie).
Jaki tu numer domu, mogę się zapytać?
Orgon.
I owszem... gdybym tylko mógł po nocy czytać.
Zdzisław.
Więc Waćpan nie wiesz?
Orgon.
Nie wiem.
Zdzisław.
To dobrze.
Orgon.
Być może.
Zdzisław.
Waćpan bywasz w tym domu?
Orgon.
Czasem.
Zdzisław.
O tej porze?
Orgon.
Różnie.