Ta strona została uwierzytelniona.
Zdzisław.
Kocham się... ale to szalenie!
Radost.
W kim?
Zdzisław.
W pani tego domu.
Radost.
Jakto! w cudzej żonie?
Zdzisław.
Dla tego też mi właśnie trzeba twej pomocy.
Radost (na stronie).
Aj! aj!
Zdzisław.
Chciałbym z nią mówić...
Radost (na stronie).
O, biedny Orgonie!
Zdzisław.
Nie mógłbyś nam tej fraszki ułatwić tej nocy?
Radost (na stronie płaczliwym głosem).
Fraszki! o Boże! Boże! cóżem się dowiedział!
Bodajżem był w domu siedział!
Złajać łotra, nie pomoże...
Zle, jak zamilczę... gorzej, jak powtórzę...
Między młotem a kowadłem.
Po cóż ja tu z nieba spadłem!
Ach, na lichoż mnie to wiedzieć!
Ach, w domu mi było siedzieć!
Zdzisław (na stronie).
Jak się śmieje, jak się cieszy,
Że już siatka na mnie spada!
Już do pana myślą śpieszy,
By oznajmić co wybada.