Ta strona została uwierzytelniona.
Celina.
Pożegnać się godzi.
(Orgon zatrzymuje się, niezupełnie ku niej obrócony; Celina biorąc go za rekę)
Cóż tak nagłego z domu cię wygania?
Orgon.
O, coś nagłego!
Celina.
I kryjesz przede mną?
Orgon.
Jutro ci powiem.
Celina.
Cóż teraz zabrania?
Orgon.
Czasu...
Celina.
Nie trudź się wymówką daremną:
Na to trzeba czasu mało.
Powiedzże duszko, bo się będę gniewać;
Czy ci się co złego stało?
Orgon.
Ze się jeszcze nie stało, pozwól się spodziewać;
Ale stać się łatwo może.
Przeto nie zrobię od rzeczy,
Gdy taką tamę położę,
Co mnie nadal zabezpieczy.
Celina.
Aj mężu, mężu, coś tu się w tém święci,
Na co szczérze westchnąć muszę;
Ja to podobno, ja to mimo chęci,
Zasmuciłam twoję duszę.
Ale dla czegoż chcesz działać tajemnie?
Czemuż smutek kryjesz w sobie?
Spełnić twą wolę będzie mi przyjemnie,
Wszystko, wszystko dla cię zrobię.