Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom II.djvu/284

Ta strona została uwierzytelniona.
Zuzia (do Kapki).

Będę więc szczęśliwa?..

Kapka (dając rękę córki Edwinowi).

Na, masz, bierz, szczęść ci Boże, teraz rymuj sobie.

Astolf (do siebie).

Sam, sam jestem na świecie, postrzegam w tej dobie;
Ten, równie nieszczęśliwy, pociechę otrzyma,
Dla mnie tylko natura i uśmiechu niema.

(w złości).

Kapko! ty Kapko! koni, bo sobie w łeb strzelę.

(wychodzi i trzaska drzwiami).
Kapka (biegnąc ku drzwiom).

Dla Boga, niechże jedzie!

(wraca i ogląda się, cicho do Zuzi).

Za tydzień wesele.

(głośno).

A mój dom, co był dotąd pod francuzką szpadą,
Od dziś dnia jest oberżą pod czułą balladą.





KONIEC TOMU DRUGIEGO.