Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom III.djvu/031

Ta strona została przepisana.
SCENA VIII.
Czesław, Baron.
Baron (który we drzwiach spotkał Zdzisława).

Powiedz mi, tento Zdzisław, co w tym w domu z młodu...

Czesław.

Ten, ten sam.

Baron.

Szlachcic?

Czesław.

Szlachcic.

Baron.

Ale tak, od spodu?

Czesław.

O nie, był oficerem, jest człowiek honoru,
Jego szlachectwo nawet wiele ma waloru,
Bo gdyby go był nie miał, byłby go zasłużył.

Baron.

Protegujesz go widzę...

Czesław.

Wybacz, aleś użył
Dość śmiesznego wyrazu.

Baron.

Śmiesznego? to czemu?
Każdy z nas protekcyą daje nie jednemu.

Czesław.

Proteguj więc, kiedy chcesz, ja nie jestem w stanie,
I tylko mój przyjaciel w Zdzisławie zostanie.