Ta strona została przepisana.
Baron.
Za nadtoś popularny.
Czesław.
Czy tak ci się zdaje?
Baron.
Przyjacielem zwać kogo, co w służbie zostaje!
Czesław (zniecierpliwiony).
Któż ci mówi, że służy?
Baron.
Cóż tu robi pytam?
Czesław.
Przyjaźń...
Baron.
Jest, znowu przyjaźń, po raz drugi witam;
Przyjaciel! siedzi, rządzi i pieniądze bierze;
Ale takiej dziś klasie najlepiéj w téj mierze.
Tylko dla nas, noblesy, ciężki czas za katy;
Dostojeństwo toż samo, szczuplejsze intraty;
Na honor, ciéżkie czasy, i gdyś wspomniał o tém,
Nie wiesz gdzie jakiéj sumki?
Czesław.
Nie, nie wiem, a potém
Sambym wziął.
Baron.
Dla noblesy złe czasy nad miarę,
Zresztą z dwieście dukatów wziąłbym na lat parę,
Jakem Baron, bez żartu, wziąłbym bez wahania.
Czesław.
Bardzo wierzę.