Ta strona została przepisana.
Wtorkiewicz.
A za to o mojéj osobie
Przebąknij tam czasami = nieznacznie, rozumiesz?
Przebąknij. =
Bobiné.
Pan dość jasno tłómaczyć się umiesz.
Baron (sentymentalnie na stronie).
Czém jest bogaty w złoto, gdy w cnoty ubogi!
Bobiné.
Ten dar, że z jego ręki, dla tego jest drogi.
Wtorkiewicz.
A, niech mię djabli wezmą i brylant nie tani.
Bobiné (na stronie)
Prostak! ale do rzeczy.
Wtorkiewicz.
Głupi, kto go zgani.
Wszakże piękny, Baronie?
Baron (wzrusza ramionami i odchodzi w głąb).
Bobiné.
Wszelkich sił dołożę,
Aby mu być pomocną, choć daremnie może,
Bo tam gdzie pan Wtorkiewicz zwycięztwo zakréślił,
Już zwyciężył zapewnie, nim drugi pomyślił.
(nisko się kłania i odchodzi).
SCENA V.
Baron, Wtorkiewicz.
Wtorkiewicz.
Baronie, Baroneczku, nie dmuchaj tak szumnie.
Zbliż się, daj rękę, słuchaj, pomówmy rozumnie.