Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom III.djvu/059

Ta strona została przepisana.
SCENA VIII.
Czesław, Zdzisław, Krupkowski.
Krupkowski (do Zdzisława).

Dobrze, że tu pan jesteś, szukałem go wszędzie.
Pani za nim wysłała i zaraz tu będzie.

(spozierając na Czesława)

Chce pomówić sam na sam.

Czesław (śmiejąc się).

A za drzwi kto trzeci.

(Krupkowski kłaniając się nizko)
(do Zdzisława)

Otóż i ta sposobność sama przed nas leci:
Że użyjesz najlepiej, przyjaźń twoja ręczy,
Lecz pomnij, że chcę prawdy; niepewność mię dręczy.

(odchodzi)





SCENA IX.
Zdzisław, Krupkowski.
Krupkowski.

Hm, hm, dziwy ja, dziwy, tu jeszcze zobaczę;
Pani jawnie się cieszy, a po kątach płacze.

Zdzisław.

Płacze?

Krupkowski.

Nie dziśto tylko (tajemnie) codzień, codzień, panie.