Ta strona została przepisana.
Zofia.
A, co się podoba.
Baron.
Okrutna!
Zofia.
Tylko proszę...
Baron.
O, nieszczęsna doba!
Dwakroć, dwakroć nieszczęsna kiedym ujrzał ciebie.
Opuszczasz ród Baronów w okropnéj potrzebie!
Przez zniszczoną nadzieję w téj srogiéj godzinie
Plemie na wieki wieków Antenackich ginie!
(odchodzi)
SCENA XI.
Zofia, Bobiné, Smakosz, Wtorkiewicz.
Wtorkiewicz.
A niech mię djabli wezmą, ten człowiek szaleje.
(biorąc za rękę Zofią)
No, moja pani, ze mną, co się w sercu dzieje?
Puka trochę, nieprawdaż? = na honor, puka =
Zofia (wyrwawszy rekę).
W saméj rzeczy, mój panie...
Wtorkiewicz.
Niech mi słów nie szuka,