Ta strona została przepisana.
AKT IV.
SCENA I.
Smakosz, Krupkowski.
(Smakosz śpi na środku w krześle, duża gałąź od much w ręku).
Krupkowski (wchodząc).
Hm! hm! spoczął po pracy, to mi gość łaskawy!
Od a od ziet, żet, żadnej nie minął potrawy.
Jak się naje, śpi, jak się wyśpi, je; to żyje!
Ale kat mi do tego, niech je zdrów i pije.
Dobrze że nam już gości ubywa potrosze,
Ależ pono potężne biorą z sobą kosze.
Baron jęczał nie wzdychał, włażąc na skarbniczek;
Wtorkiewicz gwizdać gwizdał, ale jak kuliczek;
Czesław jeszcze się trzyma, jeszcze się nie rusza,
Lecz i on pono wkrótce beknie Tadeusza.