Ta strona została przepisana.
Tysiąc, mówię, dowodów, każdy oczywisty,
A wspomnę tylko teraz jakieś twoje listy.
Zdzisław.
Listy? listy? cóż z tego? i któż się z tém kryje?
Każdy chciwy jest nowin kto samotnie żyje.
Zofia (z ironią).
Zkądże taka ciekawość?
Zdzisław.
Jestże moja wina,
Ze ją źle zrozumiała?
Czesław.
I wstążkę wspomina.
Zdzisław.
Wstążkę?
Czesław.
Skrycie uniosłeś.
Zdzisław.
Tak, może, nie pomnę,
Przez żart pewnie; tak, żartem.
Zofia (z ironią).
Wyznanie zbyt skromne.
Czesław.
I portret...
Zdzisław.
Portret! —
Zofia (z ironią).
Tylko portret.