Ta strona została przepisana.
Makary.
Łatwo mógłbyś się waszmość sam o tém przekonać, ale mu tego nie życzę — dalibóg nie życzę. I panna Katarzyna wyraźnie mi zleciła, abym przestrzegł o niebezpieczeństwie pokazania się tu w swoim stroju.
Doręba.
Co za szaleństwo!
Makary.
Ktoby chciał zatrzymać się, a témbardziej osiąść w Osieku, musi poddać się nowo nadanym prawom, to jest zawdziania spodnicy; w przeciwnym zaś razie jest uważanym jako burzyciel powszechnego pokoju, targający się na władzę miejscową i jako taki uwięziony.
Doręba.
Uwięziony?
Makary.
Tu sęk! — Uwięziony, a może i co więcéj, podług woli i humoru ichmość pań rządzących.
Doręba.
Cóż Kasia na to?
Makary.
Wielce ubolewa, ale ulegać musi.
Doręba.
Widziałeś ją więc? mówiłeś z nią?
Makary.
Widziałem i mówiłem.