Ta strona została przepisana.
SCENA VI.
Tobiasz, Kasper, Błażej.
Tobiasz (podkręcając wąsa).
Na to nigdy nie zezwolę.
Kasper (podobnież).
I ja będę plosić źonki.
Tobiasz.
Przecie powaga.
Kasper.
Psecie clowiek cioś pod nosem zobacy.
Błażej.
Aj sąsiedzi! daliście jabłko, a o korzonek wam idzie.
Tobiasz.
Ktoby myślał, że Waszeć nie z naszych.
Błażej.
Przy powodzi strach i łodzi.
Kasper.
Juźto sąsiad Blaźej zawśe źaltobliwy, zawśe ma jakieś dyktelyjki na pogotowiu (śmieje się). Juź ja to mówię... (nagle przestaje mówić, zobaczywszy żonę).
SCENA VII.
Ciż sami, Urszula, Barbara, Agata.
(Harapy w ręku).
Urszula.
Otóż! patrzcie tylko. — Jak gawrony.