Ze zbytecznego pobłażania, powiedz sąsiadko.
Bogu dzięki! wszystko pomyślnym i dobrym obróciło się obrotem. — Czwarty już tydzień, Osiek mądrością rządzony doznaje niezaprzeczonych, że tak się wyrażę korzyści. — Prawda, Mości Grzegotko?
Trzebaż mego potwierdzenia? — Za małe mam oczy, bym się mógł dość napatrzeć — za małe uszy, by pojąć wszystko — za mały język, by głosił przyzwoicie sławę waszę, roztropność, powagę, zgodę i potęgę.
Kochany Grzegotka!
Sługa wasz do śmierci.
Nowinki twoje tysiąca warte.
I projekta niezłe.
Gdy mamy być innym miastom chwalebnym przykładem, trzeba abyśmy się starały o najdoskonalszy stopień doskonałości. Agato! twój mąż jest uczony.
Jest, ale ja mu tego nie przyznaję; owszem, przeciwnie myśleć mu o tém każę.