Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom III.djvu/163

Ta strona została przepisana.

nie wasz urząd, to do was nie należy. Niech czytają, piszą, i dosyć — a oświecenie zgromadzaj Waszeć na siebie.

Grzegotka.

Tak; o sobie pamiętać, to jest oświeceniem, i tém można się najlepiéj oświecić, można się Jaśnie oświecić.

Urszula.

A później, mając tyle żaków pod ręką, będziesz Waszeć mogła wydawać jakie pisemko.

Grzegotka.

Gdzieby były nowinki.

Urszula.

Wybornie.

Grzegotka.

Uwagi.

Barbara.

Nad czém?

Grzegotka.

Nad tém czego nie rozumiemy. — Krytyki.

Agata.

Co to krytyki?

Grzegotka.

Gatunek kleszczów czepiających się wszystkiego co nad niemi.

Urszula.

O tytule późniéj pomyślimy. Na tytuł zawsze dosyć czasu.

Grzegotka.

O co łatwiéj, jak o tytuł.