Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom III.djvu/165

Ta strona została przepisana.
Agata.

Jakąż karę wybieramy?

Urszula.

Ależ wprzód trzeba zobaczyć kto jest winowajcą.

Barbara.

Macieja Kopytkę oskarżam.

Grzegotka.

Już wiem o co idzie.

Barbara.

Był wczoraj na targu bez spodnicy.

Agata.

Co za śmiałość!

Urszula.

Wojewoda może chodzić w spodnicy, a on się wzbrania.

Grzegotka.

I miał czapkę, na moje oczy widziałem.

Urszula.

Do gąsiora z nim!

Agata.

Do gąsiora!

Barbara.

Do gąsiora!

Urszula.

Ależ on ma moję robotę.

Agata.

I moję, nawet na jutro koniecznie potrzebną.