Ta strona została przepisana.
SCENA X.
Doręba, Makary, (na schodach, później) Kasia.
Makary.
A cóż Mości Towarzyszu, nie mówiłem?
Doręba.
Nie wiem czy się śmiać, czy gniewać.
Makary.
Jak jedno, tak drugie mało pomoże.
Doręba.
Pst!
Kasia (wchodząc ostrożnie, koszyk i butelka w ręku).
Stryjaszka nie ma, stryjanka śpi.
Makary.
Ach panno Katarzyno! aniele stróżu z koszykiem i butelką!
Doręba.
Cicho!
(Kasia przegląda — palec na ustach).
Makary.
Ach prędzéj, złota panno Katarzyno! nie ma nikogo, jeszczem w gębie nic nie miał. (Chce schodzić, Kasia się zbliża, wtem Grzegotka wbiega).