Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom III.djvu/197

Ta strona została przepisana.
Tobiasz.

Ależ proszę cię...

Urszula.

Ja mówię, że jest takim.

Tobiasz.

Ha! więc może i jest takim.

Urszula.

Nie może, ale pewnie.

Tobiasz.

Tylko uważaj....

Urszula.

Ja mówię, że nie może ale pewnie.

Tobiasz.

Ha, więc pewnie jest takim, jakiego sobie życzyć można.

Urszula.

Jesteś więc mego zdania?

Tobiasz.

A jestem.

Urszula.

Bo jeżeliby to miał być człowiek złych obyczajów.

Tobiasz.

Nienajlepszych, nienajlepszych.

Urszula.

Jeżeli niczém niezajęty, niczém nietrudniący się próżniak.