Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom III.djvu/215

Ta strona została przepisana.
Kasia.

Niezaślubiona?

Doręba.

W jednéj dobie nią będziesz.

Kasia.

Gdzie pewność?

Doręba.

Szaleństwo tu panujące długo trwać nie może.

Kasia.

Zapewne, ale i na krótki czas nie chcę być naganną.

Doręba.

Udamy się do moich rodziców i to wtedy dopiéro, jak mi się dziś mój zamiar nie uda.

Kasia.

Czekajmy więc do jutra.

Doręba.

Jutro jużby za późno było — pójdziesz z sąsiadem Błażejem i u niego skrytą zostaniesz. Uda mi się, to dobrze; nie uda, drugie dobrze; ale wtedy już trzeba nam będzie ujść nocą, ujść szaleństwa i wszelkich przeszkód, zostawiając czasowi przywrócenie porządku w tym zaczarowanym zakącie.

Kasia.

Sama, z tobą?

Doręba.

Czyż mi nie ufasz?