Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom III.djvu/222

Ta strona została przepisana.
Barbara.

Kasprze! patrz mi się w oczy — znasz ty jakiego żołnierza?

Kasper.

Ja ćy znam? zmiluj się źonko, ty wieś, że ja się źolnieźów baldźo tęgo boję.

Urszula (do Tobiasza).

A ty?

Tobiasz.

Jakiego znowu mam znać żołnierza?

Urszula.

Tego, którego schwytano niedaleko mego domu?

Tobiasz.

Możem go kiedy w życiu i widział.

Urszula.

Pokaże to się, pokaże.

Barbara.

Kasprze, ty mnie znasz.

Kasper.

Jak wlasną lękę.

Barbara.

Pamiętaj! jeżeli co wiesz a nie powiadasz... pamiętaj!

Urszula.

Przystąpmy do sądów. — Mężczyzni na ustęp (do Grzegotki) Winowajca niech staje! (mężczyzni wychodzą)