Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom III.djvu/223

Ta strona została przepisana.
Barbara.

Mnie się zdaje, że aby czasu nie trwonić na próżnych badaniach odrazu wziąść go na pytki.

Urszula.

To dopiero przy drugiém badaniu nastąpi. Nie troszcz się, nie opuszczę żadnego artykułu przywileju naszego. (Agata na czele straży wprowadza Makarego ręce w tył związane — kładzie pałasz na stole i zasiada. Barbara bierze pióro).





SCENA XV.
Urszula, Barbara, Agata, Makary.
(Straż w głębi).
Makary.

A cóżto? czy ja na Łysej górze?

Barbara.

W Osieku jesteś.

Urszula.

Pst!... pytać nam przystoi, nigdy odpowiadać. — Kto jesteś?

Makary.

Człowiek.

Urszula.

Jak się zowiesz?