Ta strona została przepisana.
wkradam się do twego domu, spotykam niespodzianie Tobiasza, nie wiem co powiedzieć, przyrzekam ich uwolnić; wtém zawczesne pojmanie mojego szeregowca inny obrót rzeczom daje.
Urszula.
Ale jak sąd do jutra odroczyć? pod jakim pozorem?
Doręba.
Rządzisz w Osieku i pozoru ci trzeba?
Urszula.
Agata, Barbara, Grzegotka i całe miasto, wszyscy chciwi sądu i kary twojej.
Doręba.
Do jutra, do jutra tylko.
Urszula.
A jutro co?
Doręba.
Co?... co?... O, jutro, jutro, daleko — będziemy mieli
czas naradzić się dokładnie.
Urszula.
Ale sposób, sposób?
Doręba.
Zleć badanie Barbarze, ja jej tak odpowiadać będę, że z protokołu nic dojść nie potraficie.
Urszula.
Prawda, ona beze-mnie nic nie poradzi.