Ta strona została przepisana.
Barbara (na stronie).
Tego mi trzeba. (głośno) Zapewne możemy odłożyć.
Urszula.
Hm! do jutra? mniejsza z tém — odłóżmy.
Agata.
Biorę go więc z sobą.
Urszula.
Dokąd?
Agata.
Do więzienia w domu moim.
Urszula.
Nie, Agato; lubo jest winowajcą, trzeba mieć dla niego niejakie względy, aby nie powiedziano, że tylko prześladować i karać umiemy; zatém, niech aż do rozstrzygnienia sprawy w moim domu zostanie, ja ręczę za niego.
Agata.
A jaż klucze od więzienia daremnie dźwigać będę?
Urszula.
Jego szeregowiec jest ci powierzony.
Agata.
Ja chcę Towarzysza, nie szeregowca.
Urszula.
To być nie może dla sławy całego miasta..