Ta strona została przepisana.
NIKT MNIE NIE ZNA.
SCENA I.
Klara, Czesław, Marta.
(Marta stoi i trzyma surdut, laskę i kapelusz).
Czesław.
Kochasz męża, to dobrze, bardzo sprawiedliwie,
Bronić nie chcę, nie myślę; lecz nad tém się dziwię,
Że znosisz samochcący dziwactwa szalone,
Któremi zawsze krzywdzi i siebie i żonę.
Klara.
Ależ dobry mój bracie, krzywdzić mnie nie mogą,
Gdy mi dowodzą razem, jak mu jestem drogą.
Czesław.
Piękny dowód miłości, nieufność bez miary!
Marek, choć sam uczciwy, w nikim nie ma wiary:
Myśli że on jedynie wszystko w karbach trzyma,
Że wszystko w niwecz idzie gdy go w domu niema.