Ta strona została przepisana.
SCENA V.
Marek, Kasper.
Kasper (zadziwiony)
Śmieje się.
Marek.
Smieje.
Kasper.
Ale z czego?
Marek.
Z ciebie może.
Kasper.
Kiedy nie wie żem ja mąż? (po krótkiém namyśleniu).
A ja się założę,
Żem jej wpadł w oko; otóż z podróż zysk w tej dobie:
Człowiek własną małżonkę zbałamuci sobie!
Marek.
Co to za rozkosz, Kasprze, jak diabeł kulawy....
Kasper.
Kulawy? (śmieje się).
Marek.
W domu własnym widzieć wszelkie sprawy.