Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom III.djvu/315

Ta strona została przepisana.
Marta.

Kasper.

Kasper (trzymając się za boki i zachodząc się od śmiechu).

(siadając i coraz słabszym głosem) Aj!... strach!... zginę!...
Oj! kolki!... och... och... gwałtu!

Marta.

Wszak byłam w tej chwili,
Widziałam. (płacze)

Kasper (drwiąc).

Cóż widziałaś?

Marta.

Jak go powiesili.

Kasper (zrywając się).

O, o! fe, fe! złe żarty, fe, fe! brzydkie żarty;
Z tem nie trzeba żartować.

Marta.

W oczach swojej Marty
Biedny życie zakończył:

(Marta płacząc mówi dalej, Kasper rozczula się powoli)

Bywaj zdrowa żono,
Mówił. — Bódź zdrów, ja rzekłam — potem go.. złożono...
W ziemię... (szlochając) głęboko...

Kasper (w głos płacząc).

Biedny! (po krótkim czasie śmiejąc się)
A czego ja płaczę?
I mądry czasem głupi; (na stronie) lecz teraz zobaczę