Ta strona została skorygowana.
SCENA XX.
Marek, Czesław, Klara, Kasper.
Czesław.
Ach, wybacz mi Rotmistrzu moje roztargnienie.
Witam cię z duszy, serca.
- (bierze go za rękę, którą tenże wyrywa)
Lecz miałem zmartwienie,
Nie postrzegłem cię pierwej, myśląc o mej stracie.
Marek.
Kto jesteś, kto? kto?
Klara.
Cóż to? czy wy się nie znacie?
Wszak pan mówiłeś, że znasz od kolebki prawie.
Marek.
Jego? ja?
Czesław.
A tak, w szkołach byliśmy w Warszawie.
Marek.
Ja? z tobą?
Czesław (chcąc go uściskać, czego ten unika).
Jaś ci to mój, Jaś drogi, kochany.
Aleś mi coś zakaty, Jasiu, podszarzany.
Byłbym cię jednak poznał: ten nos, wzrok — ta broda —
Nieboszczyk sędzia kula w kulę.
Marek.
Czasu szkoda:
Słuchaj...