Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IV.djvu/024

Ta strona została przepisana.
Gustaw.

Bądź z łaski swojéj spokojny w tym względzie,
Już ja ci ręczę, wszystko dobrze będzie.

Radost.

Nadto pewności, a ta pewność zgubi.

Gustaw.

Już spuść się na mnie... ale dość tych fraszek.
Teraz niech zgadnie kochany Stryjaszek...

Radost.

Pewnie, gdzie byłeś?

Gustaw.

Gdziem bawił tak długo.

Radost.

Wymów już, wymów, bo cię, diable dusi.

Gustaw.

Na miejskim balu byliśmy przebrani.

Radost.

Na jakim balu?

Gustaw.

Pod złotą papugą.

Radost.

W karczmie!

Gustaw.

Przebrani.

Radost.

O Boże! o Boże!

Gustaw.

Tego młodemu nikt pewnie nie zgani.