Ta strona została przepisana.
AKT II.
SCENA I.
P. Dobrójska, Radost.
P. Dobrójska.
Tak, tak, panie Radoście, podzielam twe żale,
Ale mi się pan Gustaw nie podobał wcale.
Miłość własną, przeczącą co drugim należy,
Najtrudniej mi przychodzi przebaczyć młodzieży.
Radost.
Tej wady Gustaw nie ma.
P. Dobrójska.
Ma tylko zalety,
A żadnej wady? — prawda?
Radost.
Ach, ma, ma, niestety!
P. Dobrójska.
A tą jest?
Radost.
Roztargnienie, wesołość, pustota...
No, co mam obwijać — trzpiot!
P. Dobrójska.
Nie widzę w nim trzpiota.