Ta strona została przepisana.
Radost.
Żadna za mąż nie chce i nie pójdzie.
Gustaw (z udanym przestrachem, odprowadzając na stronę).
Jakto Stryjaszku? — A, to nie do wiary!
Chcą mężczyzn zgubić, trwać w panieńskiej cnocie?
Może tak wszystkie?
Radost (głaszcząc go pod brodę).
Oj ty, ty mój trzpiocie! (odchodzi)
Gustaw (sam po krótkiém milczeniu)
Ten wzrok oziębły, a miłośne oko,
Westchnienie w piersiach zamknięte głęboko,
Czoło pochmurno, kiedy twarz się śmieje, —
Na honor, lubię, kocham się, szaleję!
SCENA IV.
Aniela, Klara, Gustaw.
(Aniela wkrótce siada i haftuje — Gustaw do niej zawsze obraca mowę, znaczna różnica i nagły przechód w jego rozmowie: do Anieli z przymileniem, do Klary uszczypliwie, albo z gardzącą obojętnością — Klara mówi szybko i z zapałem często za Anielę — Aniela powoli i łagodnie, jak i w następujących scenach)
Gustaw.
Po długiej wojnie zawieszenie broni.
Aniela.
Pokoju proszę.
Gustaw.
Któż od niego stroni?
Klara (między niemi).
Nie każdy godzien.