Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IV.djvu/100

Ta strona została przepisana.

Jednego słowa do szczęścia im trzeba,
A do jakiego, do jakiego! — Nieba!
Ufają sobie, kochają się szczerze;
Jestżem szczęśliwsza, że w miłość nie wierzę?
Jednak ta miłość jest, trwa, dowiedziona...
O Boże! serca nie czuję śród łona.





SCENA V.
Aniela, Klara.
Klara.

Czegoż tak dumasz? Piszesz dzieło może?

Aniela.

Ach Klaro, Klaro, żebyś ty wiedziała!...
Lecz twoja przyjaźń zdradzić nas nie może,
Wszystko ci powiem — krótko więc — rzecz cała
Gustaw już nie mnie, lecz kocha Anielę.

Klara.

Kogo?

Aniela.

Anielę; ale Radost broni;
To wielki sekret, nie wydaj, dla Boga.

Klara.

Ależ nic nie wiem.

Aniela.

Bo to już za wiele.

Klara.

Co?

Aniela.

Ta zawziętość, nienawiść zbyt sroga.