Ta strona została przepisana.
Radost.
Już, już rozumiem, już wszystkiemu wierzę.
(do siebie).
A to saletra! skra, ogień, płomienie!
Gustaw (rzucając mu się na szyję).
Luby Stryjaszku!
Radost (ściskając go).
Ach, Guciu mój luby,
(płaczliwie)
Nie słuchasz rady.
Gustaw.
I słucham i cenię,
A co wykonam godne będzie chluby.
Radost.
Lecz czemu Klara....
Gustaw.
Ach Klara, ta Klara,
To jest prawdziwie boska na mnie kara.
Wszędzie jej pełno, we wszystkiém zawadzi;
Przytém zawzięte, jak kogucik młody,
Kikiki zawsze, (pokazując) a tak w górę sadzi!
I wiesz Stryjaszku, dla powszechnej zgody,
Wiesz co?
Radost.
Naprzykład?
Gustaw.
Żeń się z nią.
Radost.
Szalony!
Gustaw.
Zrób mi tę grzeczność.
Radost.
Pomysł godny głowy.