Ta strona została przepisana.
Albin.
Dobrze.
Gustaw.
Daj słowo.
Albin.
Ale.....
Gustaw.
Dajesz?
Albin.
Daję.
Gustaw.
A teraz bądź zdrów, (ściskając go) kochaj mnie. (obracając ku drzwiom)
Idź sobie.
(Albin odchodzi)
(sam)
Tak zatrudnienie dla Klary sposobię.
Kocha go, czy nie — pewnie jest ciekawa;
Zajmie ją zatem ta odmienna sprawa,
A nim jej dojdzie po zakrętach wielu,
Ja krok po kroku zbliżę się do celu.
SCENA III.
Gustaw, Aniela.
Aniela (wchodząc ostrożnie).
Słyszał Radost?
Gustaw.
Nie słyszał.
Aniela.
Ach, oddycham przecie!