Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IV.djvu/153

Ta strona została przepisana.

A za godzinę chcieć pomagać temu;
Ze to jest płochość, kto nie chce, to przyzna —
I któż jej zdolny? — pewnie nie mężczyzna. —
Co wyraziwszy szeroko i długo,
Mam zaszczyt zostać uniżonym sługą.

(kłania się bardzo nisko i wychodzi do swego pokoju)





SCENA IV.
Klara, Albin.
Klara (po krótkiém milczeniu).

Jakto? — coto jest? — wszystko na raz ginie!
To żarty — zemsta!

Albin (na stronie).

Trzymaj się, Albinie!

Klara.

Jam mu wierzyła! zdradziłam Anielę!

Albin (na stronie).

Aj, płacze.

Klara.

Winnam, winnam z każdej strony.

Albin (na stronie).

W tém sztuka.

Klara.

Ależ.... O jak cierpię wiele!

Albin (na stronie).

Aj, strach!