Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IV.djvu/154

Ta strona została przepisana.
Klara.

Albinie! już jesteś zemszczony.

Albin (zrywa się i siada znowu).

(na stronie)
W tém sztuka!

Klara.

Jakto! więc prawa już nie mam
I do litości?

Albin (zrywając się)

A, już nie wytrzymam!

(do Klary)

Wzywasz litości prośbą nadaremną?

Klara.

Możnaż się pytać, wiedząc, co się dzieje.

Albin.

Cóż?

Klara.

Radost, Radost chce się żenić ze mną.

Albin.

A ty?

Klara.

Wprzód umrę.

Albin.

I on ma nadzieję
Ciebie przymusić?

Klara.

Za ojca rozkazem.

Albin.

Co? Radost? z tobą? tego nie dożyje!
Idę, uwolnię i pomszczę cię razem.
(odchodzi prędko we drzwi środkowe)

Klara (biegnąc za nim)

Ach, Albinie! stój — (we drzwiach) stój! — On go zabije!