Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IV.djvu/156

Ta strona została przepisana.
P. Dobrójska.

Czekaj.

Radost.

Puść pani!

Aniela (na stronie).

Nie puszczaj.

Radost (ku drziom).

Gustawie!

(wyciąga rękę — do p. Dobrójskiej)

Za pozwoleniem!
(idzie do drzwi)

Aniela.

Dla Boga!

Radost.

No proszę!
Jeszcze gdzieś poszedł.
(patrzy przez dziurkę)

P. Dobrójska.

Słuchaj mnie łaskawie,
Trzeba się trochę porozumieć wprzódy.

Radost.

Co porozumieć? — tu jasne dowody.

P. Dobrójska.

Zbyt się unosisz.

Radost.

Ja się nie unoszę.

Aniela (na stronie).

Nie wierz mu, Mamo.

P. Dobrójska.

Któż jest ta Aniela?

Radost.

Ach, żadnej w świecie nie znam i nie znałem,
Oprócz tej jednej.