Ma majątek — nie przeczę. Ale ja nie dbam o złoto; czystą tylko miłość, niezawisłą od podłej rachuby szacować mogę.
Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy.
Otóż to Jegomość dobrze powiedział. — Trés bien.
Jeśli moje zdanie, dobrze mówisz Janie.
Nareszcie ja się nie sprzeciwiam — ale dla czego tak spieszyć.
Co nagle, to po diable.
Nagle moja panno? Wieleż jeszcze miesięcy, wiele lat jeszcze wzdychać ma u nóg srogiej wiejskiej Dulcynei człowiek rozumny, który bywał w świecie...
Bywał Janek u dworu, wie jak w piecu palą.
Ależ, kochana Matko, to jest krok stanowczy; łatwo słowo wymówić, ale co potém?
Dobrze mówisz Helusiu. — Słówko wyleci wróblem, a wróci się wołem. Jak uczy, przysłowie.
Przy największej cierpliwości trudno wytrzymać i na szaleństwie trzeba będzie skończyć. (do męża) Odezwij że się Waćpan przecie — czego stoisz?