Ta strona została przepisana.
P. Jowialski.
Ale kto źle rozkazuje, niedługo panuje; uczy przysłowie.
Ludmir.
A wy słuchać będziecie?
Janusz.
Jako najniżsi słudzy i podnóżki.
Ludmir (kładąc turban).
Ha, niechże i tak będzie.
Janusz (do Szambelana).
Dopièro będzie zabawa.
Szambelan.
I tak ledwo żyję z radości.
Ludmir (stawia krzesło na środku i siadając).
Jestem pan, Sułtan, słuchajcie co każę. — Jeść, pić, i pieniędzy —
P. Jowialski (na stronie),
Jakby się panem urodził!
Janusz.
Jeszcze nie czas obiadu, Najjaśniejszy Panie.
Ludmir.
Co to, nie czas? Ja, pan, mówię że czas — któż z poddanych powie: nie?
Janusz.
Zastanów się...
Ludmir.
Ani słowa, bo oberwiesz. — Jeść prędko i wina kwartę na ryńskiego — kiedym pan, tom pan.
P. Jowialski (kontent).
Wypełnij rozkazy Najjaśniejszego Pana.
(Janusz wychodzi)