Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IV.djvu/219

Ta strona została przepisana.
P. Jowialski.

Ten, komu ty każesz.

Ludmir.

Lubię być chwalonym, jest więc Chwalca koronny?

P. Jowialski.

Ten urząd, jest samym przez się, przy każdym innym...

Ludmir.

Któż są te panie? i tamta co się znarowiła?

P. Jowialski.

Sułtanki.

P. Jowialska.

Przecie Jegomość nie zechcesz...

Ludmir.

Moje żony?

P. Jowialski.

Tak jest.

Ludmir.

Jaż trzy!

Janusz.

Trzy zawsze nierozłączone.

Ludmir.

Chcę tylko jednę.

Janusz.

To być nie może, takie prawo.

P. Jowialski.

Co kraj, to obyczaj.

Ludmir.

Trzy! bagatela! Mój majster miał jednę, a Boże zmiłuj się... (surowo, wstając) Kto wspomniał o majstrze?

P. Jowialski.

Żaden dworak tego nie uczyni.

Ludmir (siadając znowu).

Nalejże wina. (wypiwszy) A teraz idźcie sy het — zostanę z żoną; (wskazuje na Helenę) z tą.