Ta strona została przepisana.
Szambelan.
A, tém mogę cię zabawić — I kiedy ptaszki lubisz, to lubisz i klatki, a kiedy lubisz klatki, to je pomalujesz, niema wątpienia — (całuje Wiktora)
Ludmir.
On jest jeden z najzawołańszych ptaszników. Niechże mu Pan pokaże swój zbiór ptaków; poradzi nawet, jeżeli któremu co brakuje — przekłuć umie, gdy tam co trzeba.
Wiktor (na stronie do Ludmira).
Poczekaj! odpłacę ci! na Boga, odpłacę.
Szambelan (bierze pręty i Wiktora pod rękę).
Służę ci, służę.
Wiktor.
Zmiłuj się Pan...
Szambelan (pociągając za sobą).
Zobaczysz krzywonosa rzadkiej piękności, jak mała papuga. Nie wiem także czy znasz ów gatunek wróbli z małemi czubkami. (odchodzą w prawo)
Ludmir.
Ha! przecie!
SCENA VII.
Helena, Ludmir.
Ludmir.
Cóż Pani na to?
Helena.
Ja się pytam.