na, zły sąsiad, djabeł trzeci — jednéj matki dzieci.
Piękna familia!
W tém to sensie następujące cztery wierszyki:
Miły deszczyk, rzekł rolnik, życie niesie wszędzie,
Wszystko nam z ziemi dobędzie.
Boże uchowaj! krzyknął sąsiad przestraszony,
Ja tam mam trzy żony.
Bodaj też Jegomości! O dla Boga! przestraszony! figle, figle!
Służę Panu do ogrodu.
Cicho serce, cicho, bijesz za gwałtownie. Zamknijcie się oczy, nie poglądajcie w nowy świat, jeszcze dla was blask za ostry. Ludmirze! głos twój głosem anioła, echo jego w mojéj duszy wiecznie żyć będzie. Jakaż cię to dręczy tęsknota? Jaki smutek objął twoje młode życie? Czemuż mi ich nie zwierzysz? Ja ciebie zrozumiem. Ja wezmę chętnie połowę, większą połowę twoich trosk, byleś mi wdzięcznym nagrodził uśmiechem. Ach Janusz! przykre obudzenie.