Cóż było mówić? Paweł ani pisnął,
Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.
Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie,
A tu z powały coś mu na nos kapie,
Zerwał się z łóżka i pędzi na górę:
Stuk! puk! zamknięte. Spogląda przez dziurę,
I widzi — cóż tam? cały pokój w wodzie,
A Paweł z wędką siedzi na komodzie.
— Co Waćpan robisz? — Ryby sobie łowię.
— Ależ Mospanie, mnie kapie po głowie.
A Paweł na to: Wolnoć Tomku
W swoim domku.
Z tejto powiastki morał w tym sposobie:
Jak ty komu, tak on tobie.
O dla Boga! Co też on ma tego w głowie! figle! figle!
No, chodź Jejmość.
Zaraz serdeńko.
Służę ci mój Panie. (Odchodząc) I za parę miesięcy nie spiszesz wszystkiego. Zimować tu będziesz, ja ci przepowiadam.
Myślisz że nie będzie zimował? — Będzie, będzie tylko go poproś. Ale jeżeli myślisz, że cię do komedyi nie wsadzi z twoją Małgosią razem, to się