Ta strona została przepisana.
Ludmir.
Jedno tylko słowo: kochasz mnie?
Helena.
Niestety!
Ludmir.
Gdyby rodzice zezwolili...
Helena.
Ach nacoż wznawiać krótkie ułudzenie duszy! — Żegnam cię, żegnam ty, którego nazwać nie śmiem.
Ludmir.
Słuchaj mnie więc.
Helena.
Nie — każda chwila dla ciebie droga.
Ludmir.
Ależ pozwól...
Helena.
Uchodź — las w bliskości — przez ogród.
Ludmir.
Miejmy nadzieję.
Helena (wskazując na niebo).
Tam! (odchodzi).
SCENA V.
Ludmir (sam).
O bazgraczu! poczekaj! — Chciałeś mnie kłopotem nabawić, ale ci się nie udało; więcéj zyskałem niż straciłem. Wiem teraz, że mnie Helena kocha. — Czegóż mam się lękać? każą stawić mi się przed władzą miejscową.. mam papiery jasno świadczące...