Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IV.djvu/333

Ta strona została przepisana.
Lizeta.

A ta przeszkoda?

Antonio.

Ty mnie łajać będziesz.

Lizeta.

Pewnie miłość.

Antonio.

Ale jaka miłość! Jaka! Ach Lizeto, trzeba czuć by ją pojąć można.

Lizeta.

Zawsze jedna piosnka, nie odmieniłeś się jak widzę. Któż więc jest tym nowym przedmiotem nowych westchnień?

Antonio.

Kto? Ach gdybym wiedział!

Lizeta.

Nie wiesz?

Antonio.

Nie wiem.

Lizeta.

Jest wolną przynajmniej?

Antonio.

Nie wiem.

Lizeta.

Jak się zowie?

Antonio.

Nie wiem.

Lizeta.

Jesteś szalony, Antonio.

Antonio.

Szalony, ale z miłości.

Lizeta.

Zawsze więc miłość przyczyną będzie błędów twoich, a zgryzot ojca.

Antonio.

Właśnie dla oszczędzenia mu zgryzot, nie chcę się