Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IV.djvu/352

Ta strona została przepisana.
Fabricio.

Co, Antonio?

Lizeta.

Sant Antonio nasz Patron wspierać was będzie.

Fabricio.

Ale dla kogoż cztery nakrycia?

Lizeta.

Alboż jeść nie chcecie?

Fabricio.

Owszem, ale nas tylko dwoje.

Lizeta.

A dwóch podróżnych, którzy tu także nocować będą — więc cztéry.

Fabricio.

Podróżni? tu nocować? starzy? młodzi?

Lizeta.

Nie uważałam.

Fabricio.

Ale przecie?

Lizeta.

W średnim wieku podobno.

Fabricio.

Ja chcę jeść osobno.

Lizeta.

Nigdzie miejsca niema.

Fabricio (na stronie).

W średnim wieku! O przeklęta burza! (głośno) Żeby się te domy pozapadały, gdzie łóżka, ani miejsca osobnego u stołu niema. (na stronie) W średnim wieku.

Lizeta.

Dom mały, gości dużo, zresztą róbcie jak chcecie.

(odchodzi)