Opiekun mnie przedaje.
Twój opiekun jest człowiek uczciwy, lepiej zna nad twoję młodą głowę, istotne dobro; — dla twego szczęścia powierzył mi ciebie jako synowcowi i przyjacielowi swojemu!
Przeklęta niech będzie godzina, w której sztyletem waszym zastraszona, pierwszy krok z Bolonii uczyniłam. Ale coście we dwóch mogli wykonać w zakątnym domu, tego ja się tu już nie lękam.
I nie masz się czego lękać. — Uważana jako pozbawiona zdrowych zmysłów, litość tylko możesz wzbudzić, a papiery moje tak są dostateczne, że wzywając pomocy, wezwiesz ją tylko przeciw sobie.
Spodziewaszże się, srogi, okrutny człowieku, że ja w Toskanii dobrowolniej rękę ci oddam?
Potém o tém. Ciemna komórka i kawałek chleba chłodzi krew, i upór łagodzi.
Boże! w jakiém ja jestem ręku!
O, z tyrana srogich rąk
Choćby zgonem wybaw Boże!