Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IV.djvu/361

Ta strona została przepisana.
SCENA VIII.
Ciż sami, Lizeta (z winem).
Bombalo.

Jeszcze szklaneczkę, szanowny podróżujący obywatelu Toskanii. (do Antonia) Pije jak smok.

Fabricio (na stronie).

Chce mnie upoić. (do Bombala) Dolewaj, dolewaj, zobaczymy kto z nas lepszy. Rozyno, nie wstawać.

Lizeta (do Antonia cicho).

Prosiłam żandarmów, aby tego panicza mieli na oku.

Antonio (podobnież do Lizety).

Ale jak się dowiedzieć od Rozyny, co czynić potrzeba, kiedy jej słowa nie da wymówić?

Lizeta.

Wiesz co, idź na ganek pod okno, ona ztąd się przybliży; tak będziecie mogli pomówić z sobą, kiedy Bombalo flaszką zabawiać go będzie.

(wskazuje Rozynie okno, ta daje znak, że rozumie).
Antonio (udając pijanego).

Napełnijcie moją szklankę, ja wam zaraz służyć będę. — Lizetto, jeszcze wina! Wina najlepszego zaraz, zaraz wrócę. (odchodzi z Lizetą).





SCENA IX.
Fabricio, Bombalo, Rozyna, (późniéj) Antonio.
Fabricio (na stronie).

To do Rozyny, to do Lizety, o łotr!