Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IV.djvu/365

Ta strona została przepisana.
Bombalo.

Nie dajesz wiary?

Fabricio.

Nie, słucham.

Bombalo.

Chciał mnie więc panicz przekupić, abym mu był pomocnym w zatrzymaniu ciebie.

Fabricio.

Tego się nie boję.

Bombalo.

Ale ja nie lubię w takie rzeczy wchodzić; udałem jednak, że się daję przekupić, a to dla tego, abym był w stanie wiedzieć jego zamiary i zapobiedz wszelkim niemoralnym i nieobyczajnym wypadkom.

Antonio.

Kości mu połamię. —

Bombalo.

Hę?

Fabricio.

Co?

Bombalo.

Co mówisz o damie?

Fabricio.

W uszach ci dzwoni. Cóż dalej?

Bombalo.

Miej się na ostrożności.

Fabricio.

Mam ja się na ostrożności przeciw wszystkim i wszystkiemu.

Bombalo.

Uważaj.

Fabricio.

Uważam, żem darmo zapłacił.